11 - Kiedy zacznę cierpieć, ocal mnie.



Zalewając kawę w dwóch dużych kubkach uśmiechnęłam się delikatnie pod nosem. Spoglądając na zegarek wiszący na jednej ze ścian upewniłam się czy aby na pewno mam jeszcze czas. Była 7.30, a więc pozostało mi jeszcze jakieś dwadzieścia minut zanim Michał się obudzi i przyjdzie na śniadanie. Te dwa ostatnie tygodnie bez zwątpienia były dziwne, ale z drugiej strony wreszcie miałam Bąkiewicza na wyciągnięcie ręki. Wtedy gdy znalazłam go nieprzytomnego w mieszkaniu tak bardzo się bałam, że go stracę, a tymczasem teraz mogłam być o niego całkowicie spokojna. Powoli znowu nabierał ochoty do życia. Wrócił na treningi, zaczął ponownie spotykać się z przyjaciółmi, rozmawiał i uśmiechał się tak jak dawniej, a ja widząc jak każdego ranka jego czekoladowe tęczówki napełniają się tak dobrze znanym mi blaskiem czułam, że teraz musi być już tylko lepiej. Mogliśmy nigdy nie przekroczyć granicy przyjaźni, która nas łączyła, ale on żył… nie ze mną, ale tuż obok i to mi wystarczało.
- Dzień dobry. – słysząc jego roześmiany głos za swoimi plecami moje serce mimowolnie zaczęło bić dwa razy szybciej – A ty już spać nie możesz tylko od rana w sobotę w kuchni?
Odwróciłam się w jego kierunku jednocześnie uśmiechając się radośnie. Z dnia na dzień stawał się jeszcze bardziej przystojny. Ubrany w zwykłe dżinsy i jasny, luźny podkoszulek stał w progu pomieszczenia, a kilkudniowy zarost i łobuzerski uśmiech dodawały mu jedynie większego uroku.
- Pomyślałam, że może zjemy razem śniadanie? W tygodniu praktycznie się wymijamy więc tylko w weekendy możemy sobie na takie coś pozwolić.
- Z przyjemnością, ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- To ja je przygotuje. – jego roześmiane tęczówki z uwagą mi się przypatrywały – I nie chcę słyszeć, żadnego sprzeciwu. Mam wrażenie, że i tak nadużywam waszej gościnności.
- Nie marudź już tylko gotuj. – biorąc kubek z kawą zrobiłam Michałowi miejsce, a sama usiadłam na jednym z krzeseł stojących przy kuchennym stole
Lubiłam na niego patrzeć. Kiedy się uśmiechał w jego policzkach robiły się delikatne dołeczki, które tak w nim uwielbiałam. Z początku myślałam, że nasze wspólnie mieszkanie nie wyjdzie nam na dobre, mając na uwadze to jak ważne miejsce w moim sercu zajmował siatkarz, jednak teraz każdego dnia za to dziękuje. Cierpiałam, to fakt ale z drugiej strony Michał był tak blisko mnie. Mogłam w każdym momencie z nim porozmawiać, zobaczyć jego uśmiech czy czekoladowe tęczówki w których mieścił się cały mój świat. Kochałam go i nic nie mogłam na to poradzić. Bąkiewicz już dawno temu zajął miejsce Damiana tylko, że ja nie miałam w sobie wystarczająco dużo odwagi, żeby głośno się do tego przyznać.
- Co byś powiedziała na jajecznice a’la Bąku?
- Z przyjemnością.
- Damian też z nami zje?
- Jest już w pracy, więc będziemy jeść sami.
- Zapracuje się na śmierć w tej swojej firmie, a przecież nie to jest w życiu najważniejsze.
W momencie gdy jego wzrok skrzyżował się z moim poczułam na plecach przyjemny, ciepły dreszcz. Najchętniej od razu wtuliłabym się w jego ramiona i skosztowała malinowych warg, które już od naszego pierwszego spotkania tak mocno mnie kusiły. Był moim ideałem, księciem z bajki w srebrnej zbroi i na białym rumaku, ale ja nie byłam panią jego serca.
To nie twoja bajka, Królewno.
Próbując ukryć zawód szybko przeniosłam wzrok na ciemną ciesz w swoim kubku. Ta cała sytuacja w której się obecnie znajdowałam coraz bardziej się komplikowała, a ja sama byłam w potrzasku i bez względu na to jakbym postąpiła ktoś będzie cierpiał.
- No cóż jego strata. Więcej zostanie dla nas.
Podchodząc do lodówki Michał wyciągnął wszystkie potrzebne produkty, jednak co chwila czułam jak kątem oka na mnie zerka. Jeszcze kilka tygodniu temu krępowałabym się jednak teraz nic takiego nie miało miejsca. Uwielbiałam jego towarzystwo, ton jego głosu, zapach ulubionych perfum.
- Anitka, a powiesz mi gdzie macie patelnie?
- W pierwszej, dolnej szafce od lodówki.
- A jakąś łopatkę do mieszania?
Jego pytający wzrok rozśmieszył mnie. Odstawiając kubek z kawą na blat stołu podchodzę do jednej z półek i wyciągam z niej szukany przez niego przedmiot.
- Proszę. Może ci jednak pomogę, co?
- Nie ma mowy. To ma być jajecznica a’la Bąku więc proszę mi tu się w śniadanie nie wtrącać.
- Tak jest szefie. – z uśmiechem na ustach opieram się o jedną z kuchennych szafek
- Wiesz dzwoniła do mnie kierownik ekipy remontowej.
- Tak? – krzyżując dłonie na piersiach momentalnie się prostuje – I co mówił?
- W piątek będę mógł wrócić do siebie i tak pomyślałem, że może wpadniecie z Damianem na jakąś kolację. Muszę wam się jakoś odwdzięczyć za to, że przez te dwa tygodnie ze mną wytrzymaliście.
- Na pewno wpadniemy. – wymuszając na sobie uśmiech odwzajemniam jego wzrok – Obiecuję. Ale możesz tu zostać tak długo jak chcesz.
- Oj Anitka, Anitka. – Michał śmiejąc się radośnie lekko kiwa głową – Wiesz, że masz za dobre serce? A swoją drogą szczęściarz z tego Damiana.
- Tak? A to niby dlaczego?
- Bo ma w domu taki skarb jak ty.
Zamarłam. Słysząc jego słowa miałam wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi. Uśmiechając się nerwowo spojrzałam w jego tęczówki i w sekundę później zaczęłam mocno tego żałować. Wzrok Michała zdawał się przeszywać mnie na wskroś, a ja po raz kolejny zatonęłam w magii jego tęczówek w kolorze płynnej czekolady. Sama nie wiedziałam w którym dokładnie momencie nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Usta dzieliły już raptem milimetry kiedy do naszych uszu dobiegł dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach. Oboje gwałtownie się od się od siebie odsunęliśmy.
- Damian? -  widząc w progu kuchni narzeczonego uśmiechnęłam się nerwowo – Co ty tu robisz? Coś się stało?
- Zostawiłem papiery w sypialni, a są mi pilnie potrzebne. Zaraz wracam do firmy.
- Ja ci je przyniosę. – szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia unikając wzroku blondyna – Za chwilę będę.
Oddychając ciężko próbowałam zapanować nad drżeniem swojego ciała. Serce waliło jak oszalałe… a było już tak blisko… za blisko…

TYMCZASEM
W pośpiechu przemierzając firmowy korytarz Damian co chwila nerwowo poprawiał dokumenty, które trzymał w dłoniach. Ostatnimi czasu na niczym nie mógł się skupić i sam nie wiedział czym dokładnie było to spowodowane, jeszcze ten cały Bąkiewicz w jego mieszkaniu. Kiedyś sam zaproponowałby mu pomoc jednak gdy przez jego głupotę i bezmyślność Anitę mogło spotkać coś złego, stosunek blondyna do siatkarza uległ radykalnej zmianie. Irytował go i jedynie ze względu na narzeczoną godził się aby Michał na czas remontu zamieszkał razem z nimi chociaż najchętniej już dawno temu wyrzuciłby go za drzwi.
- Damian! Damian! – kobiecy głos tuż za nim sprawił, że mężczyzna gwałtownie stanął w miejscu – Damian!
Odwracając się na pięcie Kornacki wpadł wprost na piękną, wysoką brunetkę, a papiery które trzymał w dłoniach rozsypały się po całej podłodze.
- Przepraszam. – oboje kucając zaczęli zbierać kartki –
- Damian zostaw to, ja to zrobię. – dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie w jego kierunku – Szef cię woła do siebie, to podobno bardzo pilne więc lepiej idź już do niego. Wiesz jak stary się denerwuje kiedy ktoś się spóźnia.
Kiwając delikatnie głową Damian wyprostował się i w szybkim tempie udał się w stronę gabinetu prezesa firmy. Doskonale wiedział o czym chciał z nim rozmawiać. Przez ten cały altruizm względem Michała opuścił się w pracy. Nie mógł się na niczym skupić, wciąż coś zapominał i musiał się jedynie tłumaczyć, a teraz jeszcze ta rozmowa. Wszystko było jasne – kariera blondyna wisiała na włosku…

… siedząc na łóżku blondyn mocniej objął swoimi ramionami wątłe ciało Anity jednocześnie napawając się subtelnym zapachem jej ulubionych perfum. Nie potrafił jej o tym powiedzieć. Jeszcze nie tak dawno rozmawiali o wspólnej przyszłości, a tymczasem teraz ich wszystkie plany i marzenia mogły nigdy się nie spełnić… przynajmniej nie w najbliższym czasie.
- Wszystko w porządku? – jej cichy szept skutecznie wybudził go z transu w jakim się znajdował – Jesteś tak dziwnie milczący. Coś się stało w pracy? Coś złego?
Jej zielone tęczówki uparcie się w niego wpatrywały, a on nie mógł jej oszukiwać. I tak w końcu będzie musiał z nią o tym porozmawiać, a im szybciej tym lepiej.
- Nie. To znaczy tak, ale to nic złego. Dostałem awans…
- To cudowanie. – na twarzy dziewczyny pojawił się delikatny uśmiech
-… zostałem głównym prezesem nowo otwartej fili naszej firmy. W Sydney.
Od razu spoważniała. Wyróżnienie jakie dostał zaskoczyło ją niemal tak samo jak jego samego. W najskrytszych snach nie podejrzewał, że spotka go coś takiego. Obecnie ledwo co wiązali koniec z końcem, a jego roczny kontrakt przyniósłby im dochody przekraczające łączną kwotę zarobionych przez nich pieniędzy od czasu, gdy wprowadzili się do nowego mieszkania. Mogliby zacząć żyć zupełnie inaczej: wybudować dom o którym zawsze marzyli, zmienić samochód, za jakiś czas wyprawić huczne wesele, ale wiązałoby się to z jego wyjazdem na drugi koniec świata.
- Zgodziłeś się?
- Jeszcze nie. Chciałem na początku  porozmawiać z tobą. Wiesz, że to jest dla nas ogromna szansa. W końcu nie będziemy musieli się martwić się o naszą przyszłość.
Milczała. Spuszczając wzrok unikała jego czujnego spojrzenia i właśnie tego się obawiał. Jej reakcja była dokładnie taka jakiej się spodziewał.
- Na ile i kiedy miałbyś tam wyjechać?
- Na razie na rok i miałbym miesiąc na załatwienie wszystkich spraw w Polsce i przeprowadzkę do Sydney. Ale Anitka powiedz tylko jedno słowo, a ja zostanę. Odrzucę tą propozycję jeśli tylko będziesz tego chciała.
Delikatnie się uśmiechając dziewczyna niepewnie położyła swoją dłoń na jego policzku i delikatnie go pogładziła.
- To twoja szansa, Damian. Nie możesz jej zmarnować…

***
Potrzebuje odpoczynku. Potrzebuje snu, spokoju, zabrania ode mnie wszystkich problemów i dopiero wtedy będę mogła z czystym sumieniem tutaj wrócić, bo jak na razie to mam wrażenie, że jest gorzej niż najgorzej. Paranoja. No, ale nie wprowadzam już niepotrzebnej melancholii. 
Wiecie, że jesteście WIELKIE? Wszystkie bez wyjątki i ja biję pokłony przed Wami. Gdyby nie Wy, Wasze słowa zapewne już dawno temu rzuciłabym to wszystko w cholerę, ale jak coś się zaczyna to trzeba to skończyć, prawda? Zostało już niewiele. Damy rade?



   

13 komentarzy:

  1. Niech ten Damian sobie leci do tych Stanów. To jest cudowna wiadomość dla wszystkich fanek Michała, bo teraz on w końcu będzie mógł zauważyć Anitę i jej uczucie. Nie będzie Damiana. Miłość rozkwitnie. Buziaki ;

    OdpowiedzUsuń
  2. A już myślałam, ze po między Bąkiewiczem a Anitą do czegoś dojdzie... ciekawe czy Damian przyjmie ten awans?? czekam na kolejny:):) [czar-dni] Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Spokojnie dasz radę to skończyć - masz talent i uczuciowość:). Śmiem twierdzić nawet, ze zaczniesz coś nowego:):)~. Dla mnie wszystko co piszesz jrest cudowne i z niecierpliwością czekam na kolejne!
    Ciekawie się zaczyna robić - Damian będzie musiał wybierać między miłością a karierą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Damian jeżeli bedzie chciał wyjechać to na pewno razem z Anitą czy ona się na to zgodzi wątpię a wtedy to bedzie szansa na to żeby coś większego zrodziło się u niej i Michała, bo już coś tak ma jakiś zalążek :) takie wspólne gotowanie jest strasznie romantycznie i zabawne uwielbiam czytać takie sceny a jeszcze tutaj tak nie wiele brakowało do tego wymarzonego pocałunku :)) ale tak czy siak kiedyś i tak się go doczekam :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdyby ktoś inny zapytał się,czy damy rady,to musiałabym się długo nad tym zastanowić,ale Ty? Och, uznam to za pytanie retoryczne :) Myślałam, że się pocałują! A było tak blisko... Czyżby wyjazd sprawi, że oddalą się od siebie, Anita wpadnie w ramiona Bąkiewicza, a piękna brunetka będzie z Damianem ? Mimo wszystko, życzę mu dużo szczęścia, ale nie z Anitą,bo jej serce jest już zajęte...

    OdpowiedzUsuń
  6. Damian wyjedzie? Mam taką nadzieje i chociaż może chcieć żeby Anita z nim wyjechała to wątpię aby zgodziła się na to. Tym bardziej, że między nią i Michałem dzieje się coraz więcej a ten wyjazd może być dla nich szansą. Nie wierze bowiem aby Anita czekała na Damiana przez ten rok, tym bardziej, że już teraz tylko jego nagłe wejście powstrzymało zakochanych przed pocałunkiem. Swoją drogą to szkoda, że tak wyszło bo tak długo czekałam na coś takiego i znowu się nie doczekałam. Będę jednak cierpliwa i czekam dalej na rozwój ich relacji.

    Uwielbiam Cię wiesz? Ciebie i wszystkie opowiadania, które tworzysz sama lub z kimś. Zawsze piszesz na temat moich wytworów niezwykle miłe rzeczy ale prawda jest taka, że mogłabym się od Ciebie uczyć pisania i dla mnie naprawdę jesteś wzorem do naśladowania. Dlatego mam nadzieje, że już niedługo wszystko się ułoży i spokojnie będziesz mogła skupić się na pisaniu i nie mam żadnych wątpliwości co do tego czy dasz radę.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Czwarta od Słońca19 sierpnia 2012 14:46

    Niech jedzie w cholere ;p Michaś odpowiednio się nią zajmie jestem tego pewna na sto procent ;) Bąkuś się rozkręca, coraz śmielsze teksty. No, no się dzieje. Chce już następny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam kochana, że tak mi się zeszło z dotarciem tutaj. Pamiętaj jednak, że jeśli nie zawsze docieram w terminie to zawsze czytam i zawsze dotrę ;)
    Ja to myślałam, że Anita z Michałem to jak nic się w tym odcinku pocałują ;) No ale co się odwlecze to nie uciecze ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zacznę od samego końca, nie wiem czy Anita będzie w stanie wyjechać z Damianem i to aż na rok czasu, zwłaszcza, że teraz jakby nią a Michałem coś ruszyło. Mają się ku sobie coraz bardziej i tego nie da się ukryć. Te 2 tygodnie wspólnego pomieszkiwania zbliżyły ich do siebie. I było tak blisko pocałunku, co by wydarzyło się dalej? wiesz tylko ty sama, ale co się odwlecze to nie uciecze. Michał jest jak Magnes, a Anita każdego dnia kocha go mocniej. Wiem, że gdyby tylko on chciał, pewnie rzuciłaby Damiana i była z nim. Ale to nie takie proste. Nie wiem dlaczego, ale czuje, że Damian będzie miał jakiś romans...i niech ktoś zrozumie moje myślenie. Cudownie moja droga :) wracaj do nas szybciutko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Damian dostał awans i pytanie czy Anita z nim wyjedzie. Przecież ma tu firmę, przyjaciół. Ma tu wszystko, a przede wszystkim ma mężczyznę, którego kocha i który jest dla niej wszystkich. Dziewczyna zaczyna plątać się we własnym życiu. Nie może zdecydować się na jedną drogę i balansuje na krawędzi.

    I jaki spadek formy? Coś Ty sobie znowu ubzdurała? Chcesz żebym zrobiła z Tobą porządek? :>

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie,ze damy radę! :* Razem zawsze damy radę! :) I dziękuję Ci,ze mimo tego,ze masz mnóstwo na głowie to dodajesz nowe rozdziały i jesteś zdania ze jak coś się zaczęło to trzeba to skończyć. Za to Cię kocham! :) Wracając szybko do rozdziału to jest świetny!!! Czekałam tylko na pocałunek Michała i Anity,ale musiał pojawić się Damian! :P I jeszcze ten jego wyjazd do Sydney... I co będzie zmuszał Anitę żeby z nim wyjechała,czy tak po prostu wyjedzie bez niej? Zżera mnie ciekawość co będzie dalej!! Ale cierpliwie czekam,bo nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak, Michaś obok Anety, ale są plusy i minusy niestety.
    Było tak blisko! Ugh! Dlaczego? ;p miałam nadzieję, że się cmokną ;p
    Ona o tym tyle razy marzyła i wreszcie była tak blisko. Niewątpliwie to szok dla Anetki.
    I czyżby Michał wreszcie dostrzegł w niej cudowną kobietę, z która mógłby być? Jestem pod wrażeniem Michale :D
    No ale cóż, Damian, to mówi wszystko.
    Pisz szybciutko, bo Bąku czeka ;p
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam, że dopiero teraz komentuję ; /. Głupio się czuję z tego powodu. Ech, odcinek znakomity ; ). Anita jest beznadziejnie zakochana w Michale, ciężko jej z nim mieszkać i jednocześnie ciężko jej gdy nie ma go w pobliżu. Kurczę... i jeszcze jest Damian. Powinna coś wreszcie postanowić. Tak dłużej być nie może. I jeszcze teraz awans Damiana. On chce, żeby z nim pojechała. A ona nie wie co robić. Choć wydaje mi się, że już podjęła decyzję. On poleci do Stanów, a ona zostanie w Polsce, z Michałem. Myślę, że jeśli tak się stanie, to kwestią czasu jest przyznanie się do własnych uczuć. A przynajmniej mam taką nadzieję, że tak się stanie ; ). Czekam na kolejny odcinek ;*. Mam nadzieję, że podczas świąt wypoczniesz i, że wszystko wróci do normy ; >.
    Pozdrawiam Marlena ;*

    OdpowiedzUsuń