4 - Rozpadam się na części. Ledwie oddycham ze złamanym sercem które wciąż bije.



- Przecież to absurd. – Bąkiewicz uśmiechając się cynicznie pod nosem z niedowierzaniem kręcił głową – Ile to trwało? Rok, więcej?
Zajmując miejsce obok bruneta lekko wzruszyłam ramionami.
- Najstarsze wiadomości są z przed roku, ale po ich treści można łatwo wywnioskować, że oni oboje musieli się kontaktować już wcześniej.
- Pięknie, no po prostu pięknie. Myślałem, że mam wspaniałą, kochaną żonę a tymczasem okazuje się, że ona dorabiała mi rogi na boku. Jest wręcz cudowanie.
Nie wiedziałam co mogłabym mu powiedzieć. Chyba te wszystkie oklepane teksty, typu ‘będzie dobrze’ czy ‘nic wielkiego się nie stało’, były w tym momencie nie na miejscu. Nawet nie próbowałam sobie wyobrazić co w tym momencie musi przeżywać Michał. Kobieta, z którą od tylu lat byli małżeństwem każdego dnia go okłamywała, a teraz bez żadnego słowa wyjaśnienia zabrała ich córeczkę i zapewne uciekła do swojego amanta, który w każdym liście podpisywał się J.
- Posłuchaj sobie tego. – widziałam jak cierpiał i nic nie mogłam na to poradzić – Natalko pamiętaj, że jesteś najcudowniejszą kobietą pod słońcem. Nie mogę zrozumieć, jak ten twój pseudo mąż może nie dostrzegać jaki skarb ma przy sobie. Jest idiotą i tyle. Już odliczam dni do naszego kolejnego spotkania. Kochający i na zawsze twój J.
- Michał nie musisz.... – już chciałam coś powiedzieć ale Siatkarz ostro mi przerwał
- Albo posłuchaj tego, to jest sto razy lepsze, wiadomość sprzed trzech miesięcy. Zabierz Zuzie i zamieszkajcie ze mną. Przy mnie będziecie bezpieczne i kochane. Nie pozwolę, aby on ingerował w wasze życie. Dam wam to czego obie potrzebujecie – będę zawsze przy was. Czekam na odpowiedź. Twój J.
Jego pięść mimowolnie zacisnęła się na myszce.
- Ja nie wiem co ona mu naopowiadała, ale z tych wiadomości jasno wynika, że on traktuje mnie jako bezdusznego tyrana, który nie jest zdolny do jakichkolwiek uczuć. A przecież wszystko co czyniłem robiłem z myślą o nich. Chciałem, żeby obie były szczęśliwe, żeby niczego im nie brakowało. – para najpiękniejszych tęczówek na świecie uparcie się we mnie wpatrywała – Kochałem je. Wierzysz mi?
Dlaczego to musi być tak cholernie trudne? Doskonale wiedziałam, że mówił prawdę, ale tak bardzo chciałam aby zdanie o jego uczuciu do Natalii było kłamstwem, niestety bezskutecznie. Ostrożnie położyłam swoją dłoń na jego ramieniu.
- Oczywiście, że wierzę.
W tym samym momencie usłyszeliśmy ciche pukanie do drzwi pokoju, a w progu pomieszczenia pojawił się Damian. Zmieszana szybko cofnęłam swoją dłoń. Poczułam się niczym przyłapana na zdradzie, a przecież nie robiliśmy nic złego.
- Można? – blondyn zachęcony moim kiwnięciem głowy wszedł do środka – Pomyślałem, że się napijesz. Wódka z colą. Najwyżej później wrócisz taksówką, albo cię odwiozę.
- Dzięki. – na twarzy Bąkiewicza pojawił się delikatny uśmiech
Biorąc szklankę do dłoni niemal natychmiast przystawił ją do ust i za jednym razem wypił całą zawartość. Nawet się nie skrzywił. Chyba powoli ta cała sprawa z Natalią i jej zniknięciem zaczynała go przerastać. Nie radził sobie z tym, tylko bał się głośno do tego przyznać. Bałam się, że kiedy tylko przyjdzie mu się zmierzyć z wyjaśnieniem całej tej sytuacji swojej rodzinie czy przyjaciołom załamie się już całkowicie. Z dnia na dzień jego idealny świat legł w gruzach, poukładane do tej pory życie zupełnie stanęło na głowie, a wspaniała rodzina widniała już tylko na fotografiach. Tak bardzo chciałam mu pomóc, przytulić, zapewnić, ze z czasem wszystko się ułoży, ale nie mogłam. Musiałam od początku do końca zachowywać się profesjonalnie. Nawet na chwilę nie mogłam zapomnieć, że ja tylko dla niego pracuje, że nic więcej nie może nas łączyć. Tak musi pozostać, w przeciwnym wypadku liczba cierpiących powiększyłaby się o kolejne dwa złamane serca.
- Michał w jednym z maili ten mężczyzna piszę o jakieś wycieczce szkolnej na Mazury w liceum. Natalia nigdy nie mówiła ci nic o tym wyjeździe, co tam miało miejsce? Kto tam był?
Zdezorientowany brunet energicznie pokręcił głową.
- Nic sobie nie przypominam. – siatkarz gwałtownie wstał z miejsca, które zajmował – Ale ja będę się już zbierał. Jest późno, a wy na pewno jesteście zmęczeni. Jak coś sobie przypomnę to dam ci znać Anita.
Kiwając na znak zgody również i ja podniosłam się z krzesła. Damian spoglądając uważnie na Michała podszedł bliżej nas.
- Podwieźć cię do domu?
- Nie dzięki. Dam sobie radę. I tak już naszarpałem waszej uprzejmości i gościnności.
- Daj spokój. Wiesz, że jeśli tylko będziesz coś chciał nasz dom jest dla ciebie otwarty o każdej porze dnia i nocy, prawda skarbie? – blondyn uśmiechając się delikatnie objął mnie swoim ramieniem – Jesteśmy w końcu przyjaciółmi.
Czułam się jak w potrzasku. Dwaj mężczyźni, którzy zajmowali równorzędne miejsce w moim sercu byli przyjaciółmi, a ja wiedziałam, że wystarczy tylko mój jeden mały błąd, aby to wszystko obróciło się w gruz. Nie chciałam skrzywdzić ani jednego, ani drugiego, ale doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że jeżeli to wszystko prędko się nie skończy to oszaleje z rozpaczy. Patrzyłam w te błękitne tęczówki Damiana, które z taką ufnością i czułością się we mnie wpatrywały i kłamałam. Zawsze powtarzałam mu, że jest jedyny, ze tylko jego kocham, ale przecież to było kłamstwo. Podobnie jak kłamstwem było to, że Michał jest dla mnie jedynie przyjacielem.
- Jeszcze raz dziękuje za wszystko. – malinowe wargi Bąkiewicza musnęły mój policzek – Odezwę się jutro.
Głupia miłość, głupia Anita! Dlaczego moje ciało tak bardzo reaguje na jego dotyk. W obawie przed tym, że blondyn, który nadal trzymał mnie w swoim ramionach, usłyszy przyśpieszone bicie mego serca oswobodziłam się z jego ciepłego uścisku.
- Odprowadzę cię do wyjścia. – mój narzeczony razem z Michałem wyszli z pokoju, a ja tymczasem podeszłam do biurka.
Opierając się rękoma o blat przymrużyłam powieki próbując unormować swój oddech i puls. Na dobrą sprawę to dopiero drugi dzień odkąd zgodziłam się zająć tym zleceniem, a miałam już tego serdecznie dosyć. To wszystko było dla mnie zdecydowanie za trudne, ale przecież nie mogłam się już teraz wycofać. Musiałam wziąć się w garść i zachować przynajmniej pozory profesjonalizmu. Nie mogłam pozwolić, aby moje serce wzięło górę nad rozumem – to oznaczałoby jeden, wielki kataklizm.
Anita weź się w garść!
Pochylając lekko głowę wzięłam kilka głębokich wdechów. Poskutkowało. Zapanowałam nad drżeniem ciała, a oddech i serce uspokoiły się.
- Wszystko w porządku, skarbie? – na swojej talii poczułam ciepłe dłonie Damiana, a jego wargi złożyły na moim odsłoniętym karku subtelny pocałunek – Chodź przygotuję ci ciepłą kąpiel to ci pomoże się zrelaksować, a potem oboje położymy się spać. Co Ty na to?
Odwracając się w jego kierunku z delikatnym uśmiechem kiwnęłam głową na znak zgody. Był wspaniały. Troskliwy, opiekuńczy, poukładany, odpowiedzialny, pracowity, ambitny, wyważony. Miał tylko jedną wadę – nie był Michałem...

Z PERSPEKTYWY BĄKIEWICZA
Brunet wchodząc do mieszkania mocno trzasnął za sobą drzwiami. Nie siląc się na delikatność rzucił na szafkę stojącą w przedpokoju, swój telefon i kluczyki do samochodu. Wbrew wcześniejszym propozycjom Damiana Michał postanowił jednak sam wrócić autem. Jeden drink w żadnym wypadku nie uśpił jego czujności na drodze, co jednak nie zmieniało fakty, że te informacje, które dostał od Anity potwierdziły jego najgorsze oczekiwania. Nie chciał wierzyć, ze jego Natalia mogła go zdradzić, ale te wiadomości przecież właśnie na to wskazywały. Był przysłowiowym rogaczem. Możliwe było, że jego żona od ponad roku miała romans, a on nawet się nie zorientował, że coś może być nie tak. Fakt, był sportowcem a to wiązało się z częstymi wyjazdami i długimi nieobecnościami w domu, ale każdą wolną chwilę Michał zawsze poświęcał rodzinie. To ona była priorytetem. Żona i córeczka były dwiema najważniejszymi kobietami w jego życiu i wszystko co robił zawsze czynił z myślą o ich dobru i szczęściu. Pragnął, aby miały wszystko, aby nigdy niczego im nie zabrakło.
A tymczasem okazało się, że to i tak nie miało najmniejszego sensu. Jego małżeństwo widniało już jedynie na papierku.
Przeklinając siarczyście pod nosem Bąkiewicz podszedł do barku z alkoholem. Musiał jakoś odreagować. Nadal nie mógł pojąć jak do tego wszystkiego mogło dojść. Przecież nigdy nie dawał brunetce, żadnych powodów do tego, aby mogła czuć się niekochana czy odrzucona. Tylko raz dał się ponieść emocjom i do dzisiaj nie może sobie tego darować.

Kręcąc z dezaprobatą głową Michał westchnął głośno. Miał już powyżej uszu kolejnych wyrzutów Natalii pod jego adresem. Kątem oka zerkał na bawiącą się w salonie Zuzię. Doskonale wiedział, że dziewczynka słyszy każde wypowiadane przez nich słowo, ale nic nie mógł na to poradzić. Sytuacja w ich domu już od dawna byłą napięta i często dochodziło pomiędzy nimi do jakiś scysji, niemniej jednak ta kłótnia jak na razie należała do największych. Ich krzyki słyszeli zapewne sąsiedzi na drugim końcu ulicy. 
- Oczywiście jak zwykle znowu wyjedziesz, a na mojej głowie będzie wszystko. Zakupy, sprzątanie, przygotowanie świąt. Po prostu cudownie. – brunetka krzyżując ręce na torsie z wyrzutem spojrzała na męża – Pomyślałeś sobie o mnie? Jak ja sama bez ciebie dam sobie radę?
- Przecież doskonale wiesz, że to moja praca. Co mam powiedzieć Piechockiemu? Przepraszam bardzo, ale nie mogę jechać do Kataru bo żona sobie beze mnie nie poradzi? – jego wypowiedź aż kipiała sarkazmem i cynizmem – Natalia proszę cię daj sobie z tym spokój, bo ja i tak pojadę z drużyną.
- Nie no wspaniale kochanie. Proszę cię bardzo jedź i spędź trzy dni w kwadracie dla rezerwowych, nawet boiska nie powąchasz, ale jak wolisz udawać, ze jesteś dla tej drużyny niezbędny to proszę cię bardzo.
- Przestań. – jego pięści mimowolnie się zacisnęły -     Wielka znawczyni się odezwała.
- A żebyś wiedział. – Natalia pochodząc bliżej niego wymierzyła w jego stronę wskazującym palecem – Nie trzeba być ekspertem, żeby widzieć jak z meczu na mecz dajesz ciała Bąkiewicz. Lata swojej świetności już dawno masz za sobą, więc może trzeba ustąpić miejsca młodszym i zdolniejszym.
Ta jej pewność siebie i ironia w głosie sprawiły, że Michał nie mógł zapanować nad swoimi emocjami. Bez zastanowienia wymierzył jej policzek. Oddychając ciężko spojrzał na nią pełnym złości spojrzeniem. Dopiero widząc, jak jej brązowe tęczówki napełniają się łzami zaczął racjonalnie myśleć. Poczuł się jak ostatni kretyn. Jak mógł ponieść rękę na kobietę, na własną żonę? To nigdy nie powinno się zdarzyć, przenigdy!
- Jezu, Natalka ja cię przepraszam. Skarbie przepraszam, ja nie wiedziałem... nie chciałem. – próbował ją objąć jednak dziewczyna mimowolnie zrobiła krok w tył – Kochanie, tak mi głupio.
Musiał ją przytulić. Musiał przeprosić, że tak szczeniacko się zachował. Słowa żony może i go raniły, ale to nie był powód, aby ją uderzyć. 
- Natalka. – wbrew jej woli zamknął jej wątłe i drobne ciało w swoim silnym uścisku – Przepraszam kochanie, przepraszam. – jego wargi ostrożnie musnęły mieście, w którym widniał czerwony ślad po wymierzonym przez niego razie – To się nigdy więcej nie powtórzy. Obiecuje. 

I dotrzymał słowa. Chociaż mogli na siebie krzyczeć, chociaż Natalia mogła wypominać mu jego najgorsze wady, krytykować każde jego postępowanie i obnażać niedoskonałości on już nigdy więcej nie podniósł na nią ręki. Ten policzek wymierzony przez niego w pewien, grudniowy wieczór bolał go równie mocno, chociaż to nie on był ofiarą.
Bąkiewicz do cholery zrób coś!
Nie mógł przecież pozwolić, aby jego rodzina się rozpadła. Nie po tych wszystkich spędzonych ze sobą latach. Siadając na kanapie dłońmi objął szklankę z alkoholem. Usilnie próbował przypomnieć sobie cokolwiek co mogłoby pomóc Anicie w odnalezieniu Natalii i Zuzi. Jakiś mały szczegół.
Liceum. Wycieczka. Mazury. J.
Beznamiętnie wpatrując się w jeden punkt na ścianie mocniej zacisnął dłonie na szklanym naczyńku. I nagle sobie przypomniał. Nie zwlekając ani sekundy dłużej pobiegł na górę do ich sypialni. Dobiegając do szafy zaczął dokładnie wertować wszystkie szafki. Natalia pakując się w pośpiechu wzięła ze sobą jedynie najpotrzebniejsze rzeczy – trochę ubrać, podstawowe kosmetyki, biżuterię , ale nie siliła się aby brać ze sobą cokolwiek innego.
- Gdzieś to przecież musi być!
Zawartość kolejnej szuflady została wywrócona do góry nogami. Brunet powoli przestawał wierzyć, że uda mu się znaleźć pożądaną rzecz. Trop prowadzący do Natalii miał się urwać szybciej niż oboje z Anitą przypuszczali.
- Zajebiście, po prostu zajebiście. – Michał bezradnie rozłożył ręce i właśnie wtedy jego wzrok powędrował na przedmiot leżący w kącie szafy, tego właśnie szukał...


***
Witam. No i jestem tak roztrzęsiona tym co wczoraj miało miejsce o 20 w Ergo Arenie, że całkowicie zwaliłam wątek Bąkiewicza. Przepraszam. To miało zupełnie inaczej wyglądać, ale jak przyszło co do czego nie umiałam dobrać żadnych odpowiednich słów. Ehhh życie. Ale ja wierzę w cud! Bułgaria wygrywa za 3 punkty, my dajemy z siebie wszystko i jeszcze jesteśmy w grze! Proszę Chłopcy, proszę! Zagracie dla Zbyszka, tak jak on grał dla Was. A swoją drogą, jestem ciekawa jak Bąkiewicz to robi, że z dnia na dzień on wygląda coraz młodziej? Ja nie wiem on nektar bogów pije czy coś, popadam w kompleksy. Ja o 11 lat młodsza wyglądam od niego starzej. Los jest niesprawiedliwy. No dobrze, ale już Wam nie zanudzam. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to widzimy się za dwa tygodnie. Pozdrawiam 


10 komentarzy:

  1. Matko, z ojcem. Michaś został zdradzony? Misiaś? No, nie wierzę. Jak ona mogła. Małpa. Ale gdy przeczytałam o tym, że ją uderzył jakoś poczułam niechęć do Bąkiewicza. Ja nie wiem jak on mógł to zrobić. to był o jeden raz za dużo. Nie powinien tego nigdy robić. Nawet jeśli Natalia, powiedziała mu to co myślała. Mam nadzieję, że Michał jednak szybko odnajdzie swoją córeczkę, bo najbardziej w tym wszystkim szkoda mi dziecka. I nie schrzaniłaś niczego ;). Wyszło cudownie i jak zawsze przerywasz w takim momencie, że chyba zacznę Cię maltretować o nowy rozdział dosłownie :D. I chłopaki błagam! Wygrajcie dla ZBYSZKA! Nawet jeśli to będzie mecz o pietruszkę to błagam WYGRAJCIE!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem dlaczego Natalia zdradziła Michała... fakt nie zawsze było po między nimi dobrze, ale to ją nie upowarznia do zdrady... mam nadzieje, ze Michał po znaleznieniu tego czego szukał dowie się gdzie jest jego żona i córeczka i wreszcie będzie mógł się dowiedzieć dlaczego tak postąpiła a nie inaczej... czekam z niecierpliwoscią na kolejny rozdział:) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Michał jak mogłeś uderzyć kobietę?! Ja to jestem tak wyczulona na tym punkcie, że masz u mnie mega minucha... ale z drugiej strony jest mi go też szkoda bo jego życie legło w gruzach a on nawet nie wiedział w którym momencie popełnił błąd. Ale może właśnie ten policzek wymierzony Natalii sprawił, że dziewczyna poczuła, że ich związek nie ma sensu i dlatego znalazła sobie innego. Sama już nie wiem, nie chce jej bronić bo to w jaki sposób postąpiła w stosunku do Michała jeśli chodzi o Zuzię woła o pomstę do nieba.
    Wyobrażam sobie jak musi czuć się Anita. Nie może pozwolić sobie na więcej jak tylko na gesty przyjacielskie w stosunku do Bąkiewicza ale musi też się kryć przed Damianem by nie wyczuł, że coś jest nie tak. Eh to życie...
    Chłopaki muszą się dzisiaj zebrać w sobie i pokazać, że są drużyną! Wierzę w nich z całych sił i zrobiłabym wszystko by i oni uwierzyli w siebie ;)
    Pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Następna co mi tu lamentuje. Tak, dalej sobie same wmawiajcie, że wam nie wyszło. Przecież jest dobrze, mówię to ja, obiektywny czytelnik :)
    Tak jak przypuszczałam, uciekła do fagasa. Ech... Jak ten J mógł tak oczerniać Michała? Pojęcia nie miał o sytuacji i zgrywał jakiegoś wybawiciela. Bąku starał się jak mógł, żeby mieć szczęśliwą rodzinę.
    Anita walczy sama ze sobą. No cóż, niewątpliwie dziwny związek łączy ich trójkę. Chciałaby, nie tracić żadnego z nich, ale to chyba nieuniknione.
    Widać jak bardzo Michał przeżywa to, co się stało i rzeczywiście kochał żonę i córkę. To, że uderzył kiedyś Natalię, ciągle go boli. A teraz ma dodatkowe powody do cierpienia. Czyżby to jakiś album ze zdjęciami był? Albo pamiętnik?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. jedyne co mi się nie podobało w tym rozdziale jest to ze Bąku uderzył Natalię, ja rozumiem że go poniosło, ale uderzyć kobietę do tego własną żonę to jest karygodne, szczerze ja na temat gry Michała mam podobne zdanie co ona, ale chyba nie potrafiłabym mu tego powiedzieć, a już na pewno nie tak drastycznie, raczej wybrała bym drogę tłumaczenia delikatnie co było by dla niego lepsze, no i mamy wyjaśnienie że Natalia zdradzała Miśka i najprawdopodobniej uciekła do jakiegoś tajemniczego J. podejrzewam ze to jakiś kolega ze szkoły był, oj widzę że Anita sobie już nie radzi, coś mi podpowiada że z dnia na dzień z dziewczyną bedzie coraz gorzej
    kochana ja to się po tych ostatnich wydarzeniach dalej pozbierać nie mogę i nawet nie wzięłam się za swoje opowiadania, tak więc podziwiam że ty dajesz radę.

    OdpowiedzUsuń
  6. biedny Michał....
    musi czuć się strasznie...
    w końcu dowiedział się żejego żona od ponad roku zdradzała go...
    nawet nie wyobrażam sobie co on musi czuć...
    a za to że zakończyłaś w takim momencie to dostaniesz kopniaka;p
    pisz szybciutko nexta;)
    pozdrawiam:**

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja Ci znowu chyba muszę pogrozić!! ;) Jak mogłaś przerwać w takim momencie? :) co to za przedmiot? Mam nadzieję,ze dzięki temu Michał i Anita szybko wpadną na trop Natalii. Choćby jakiś mały poszlak. Kurczę tak tutaj wszyscy piszą,ze nie mogą znieść,ze Michał wymierzył jej policzek. Z jednej strony mają rację,ale z drugiej jak ma czuć się facet,który całym swoim życiowym postępowaniem i zawodem jaki sobie wybrał chce jak najlepiej się prezentować,zeby jego rodzina mogła godnie żyć,a nie ma od nikogo wsparcia. Osobo od której oczekiwał go najbardziej-żona wyzywa go od nieudaczników. W sumie trochę go rozumiem,mimo tego ze na takie zachowanie nie ma usprawiedliwienia. Ale przecież obiecał,ze to się nigdy nie powtórzy i słowa dotrzymał,więc nadal go kocham :)
    Co do Michała w życiu prywatnym jest jak wino-im starszy tym lepszy :) No i przede wszystkim wreszcie zgolił zarost! :)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Szlak by to trafił ! Miałam napisany taki fajny komentarz ;/. Kurczę, nacisnął mi się jakiś klawisz i cały tekst mi się skasował. Buu... nie napiszę już takiego jak przedtem. Ech... dobra, to tak w skrócie. Opowiadanie bardzo mi się podoba ; ). Generalnie nie czytam opowiadań o Bąkiewiczu, mimo, że go lubię ; >. Ale dla Ciebie i Lady Spark robię wyjątek ;*. Obie piszecie fantastycznie i głupotą byłoby nie czytać waszych dzieł =]. Dobra, do rzeczy. Nie rozumiem zachowania Natalii. Jak mogła wyjechać z córką bez jakiegokolwiek pożegniania. Czy ona myśli, że jedno słowo "przepraszam" załatwi całą sprawę ? Zostawia Michała bez wyjaśnienia i tak po prostu znika. Ech... no ładnie, w dodatku dowiaduje się, że żona go zdradzała i to prawdopodobnie od ponad roku. Super... biedny Michaś ;/. A tak w ogóle to kim jest ten "J" ? Ciekawa jest ta cała sprawa. Współczuję Anicie. Ma pomagać osobie, którą kocha. Ale jak to jest możliwe, że zakochała się w dwóch facetach ? Najlepsze jest to, że Damian i Bąku się przyjaźnią. Ktoś z tej trójki zostanie zraniony. Pytanie tylko kto ? Licze na to, że jednak nikt z nich nie będzie cierpiał. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Zawiadom mnie oczywiście.
    Przesyłam buziaki ;*:*;*
    Marlena

    OdpowiedzUsuń
  9. Z jakim ja to przejęciem czytałam.....to jakiś koszmar dla Michała :(( tak strasznie mi go szkoda :( nawet nie próbuje sobie wyobrazić co on teraz przeżywa. Jego żona wywinęła mu taki numer...jak ona mogła? może nie czuła się kochana, Michała często nie było w domu- no ale przecież wiedziała, że siatkówka to jego pasja, jego praca. Przecież ja wiem, że on się starał...a wyszedł na jakiegoś tyrana...Michał chyba nie wie do końca z kim się związał. Zniknęła tak po prostu zabierając córeczkę i uciekając z jakimś J.- straszne....nawet wolę nie kojarzyć kim on może być....Oj Anita się znalazła dziewczyna między młotem a kowadłem......masakra jakaś...jest z Damianem a kocha Michała- taka jest prawda. Damian jest czuły, kochany- prawie jak ideał, a ona nie może go pokochać...co to będzie gdy dwaj przyjaciele staną się wrogami....kocham to opowiadanie :) zresztą jak wszystkie twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ej. Więc tak bardzo podoba mi się twoje opowiadanie bo jakoś do tego czasu nie spotkałam się z taką sytuacja więc sądzę że zagoszczę tu na dłużej:) Matko jak ona tak mogła żeby zdradzać Michała za jego plecami no takiego kogoś jak on no to weźcie i mnie trzymajcie no jeśli Anita odkryje gdzie jest ta cała Natalia i okaże się że jest u tego całego J to czuję że będzie się działo...Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń