7 - Może, gdybyś był kimś innym, niż jesteś.



Stojąc naprzeciwko Malickiego próbowałam wymyślić jakiekolwiek sensowne wytłumaczenie zaistniałej sytuacji. Blondyn mierząc mnie gniewnym wzrokiem chwycił Zuzię za rękę i przyciągnął do siebie.
- No słucham?! Dowiem się, czy mam zawiadomić policję?
Jeszcze tylko tego mi brakowało. Jakbym nie miała wystarczająco dużo problemów na głowie. Nie trzeba było być uczonym, aby domyślić się, że wplątanie w to wszystko władzy nie wpłynie zbyt dobrze na moją dalszą pracę.
Anita wymyśl coś!
Musiałam zaryzykować i dalej brnąć w kolejne kłamstwo, modląc się żeby Zuzia mnie nie wydała.
- Pan chcę wezwać do mnie policję? – oburzając się nie na żarty odwzajemniłam jego wzrok – A czy to ja zostawiam dziecko same na środku chodnika i idę nie wiadomo gdzie i po co . Przecież to mała dziewczynka, mogła sobie gdzieś pójść, coś mogło się jej stać!
- Nie było mnie raptem trzy minuty.
- O trzy minuty za długo, proszę pana.
- Słuchaj, nie będziesz mnie pouczyć jak mam wychowywać swoją córkę, tak?! Żegnam.
Próbowałam za wszelką cenę zapanować nad drżeniem swojego ciała mając nadzieję, że się przesłyszałam. Jego córkę? Przecież to Michał był ojcem Zuzi, to on był przy niej kiedy dorastała, zaczęła mówić, stawiać swoje pierwsze kroki czy ząbkować. Malicki zapewne nazwą ją swoim dzieckiem, abym po prostu dała im święty spokój. Niemniej jednak ta wiadomość i tak mnie zaszokowała do tego stopnia, że nim zdążyłam zareagować blondyn wraz z Zuzką byli już przy samochodzie. Przed wejściem do auta Mała odwróciła się w moim kierunku i kładąc sobie paluszek na usta uśmiechnęła się szeroko. Mimowolnie odwzajemniłam gest, chociaż teraz najchętniej pojechałabym do pensjonatu wzięła swoje bagaże i uciekła jak najdalej skąd, gdzie nie musiałabym o niczym mówić Michałowi...

...siedząc na łóżku i opierając się plecami o ścianę z uśmiechem przysłuchiwałam się Weronice, która zamknięta w łazience śpiewała fragment swojej ulubionej piosenki. Teatralnie przewracając oczami próbowałam skupić się na zdjęciach, które udało nam się dzisiejszego dnia pozyskać. Nawet nie chciałam wyobrażać sobie miny Michała, kiedy będzie oglądał fotografię na których jego żona czule wita się z innym mężczyzną, a ten sam mężczyzna trzyma w objęciach jego córeczkę. Ta cała chora sytuacja zaczynała mnie coraz bardziej przerażać i pomimo tego, że obiecałam sobie brak zaangażowania w ich rodzinne sprawy nie dotrzymałam słowa. Powinnam była zaraz po powrocie do pensjonatu wysłać do Bąkiewicza zdjęcie i adres Malickiego, ale zamiast tego wolałam przedłużyć swój pobyt w Warszawie i osobiście złożyć wizytę Natalii. Chciałam od niej samej dowiedzieć się dlaczego posunęła się do tak desperackiego kroku. Nie powiadomiła ani swoich rodziców, ani przyjaciół ani tym bardziej Michała o swoich zamiarach tylko tak po prostu spakowała się i wyjechała mając nadzieję, że uda jej się ułożyć życie na nowo z dala od Bełchatowa. Siatkarz i tak by ją odnalazł, to była by tylko kwestia czasu. Zapewne gdyby na własną rękę próbował jej szukać zajęłoby mu to zdecydowanie więcej czasu, ale przecież miał mnie, prawda? Naiwną, żałosną, zakochaną w nim bez opamiętania Anitę, która była w stanie zrobić dla niego wszystko nie zważając na konsekwencję swojego zachowania. Smutne, ale prawdziwe. A najgorsze było w tym wszystkim to, że w pełni świadomie odrzucałam od siebie miłość wspaniałego mężczyzny, jakim bez wątpienia był Damian. Raniłam go każdego dnia, gdy patrząc w jego lazurowe tęczówki tak perfidnie kłamałam.
Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk telefonu. Zgarniając komórkę z blatu szafki stojącej przy łóżku mimochodem spojrzałam na wyświetlacz - ‘ Michał dzwoni ‘. Kompletnie nie wiedziałam co powinnam była zrobić. Nie mogłam tak po prostu odrzucić połączenia, ale z drugiej strony wiedziałam, że jak odbiorę będę musiała powiedzieć Bąkiewiczowi o wszystkim tym co udało się mi oraz Weronice ustalić. W końcu pracowałam dla niego i nie mogłam nawet na chwilę o tym zapomnieć. Kręcąc z dezaprobatą głową niepewnie wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak?
- Cześć Anita. Dowiedziałaś się czegoś? Wiesz już coś więcej? – słyszałam ten niepokój w jego głosie, a przymykając powieki oczyma wyobraźni widziałam jego smutne, pozbawione blasku czekoladowe tęczówki
- Michał ja... – miałam mu powiedzieć o tym, ze widziałam jak Malicki prowadził za rękę Zuzię, a Weronika sfotografowała jego żonę z kochankiem w dość jednoznacznej sytuacji – Nie nic nie wiem.
- Kłamiesz. Zawahałaś się mówiąc mi to. Anita ty coś wiesz? Spotkałaś je? – czy on musi to wszystko tak bardzo utrudniać
- Michał... – chciałam coś powiedzieć, ale Bąkiewicz wszedł mi w słowo
- Anita proszę cię powiedź mi prawdę. Ja wariuje w Bełchatowie, nie mogę znaleźć sobie miejsca. Siedząc w salonie zdaje mi się, że słyszę śmiech Zuzki, a ona sama za chwilę wejdzie do pokoju i obejmie mnie za szyję. – instynktownie czułam, że jego tęczówki na pewno musiały się zaszklić – Proszę cię powiedz mi czy je widziałaś?
No i co ja miałam w takiej sytuacji zrobić? Byłam pod ścianą i chcąc nie chcąc musiałam wyznać Michałowi wszystko czego się dowiedziałam.
- One są z nim prawda?
- Tak. Mam ich adres, ale na początku...
- Podaj mi go. Jadę do Warszawy.
- Teraz? Michał nie wygłupiaj się. Nie ma najmniejszego sensu, żebyś jechał teraz i tak nic nie załatwisz.
- Anita, do cholery daj mi ten adres! 
Przygryzając wargę próbowałam powstrzymać kropelki łez, które zdążyły nagromadzić się pod powiekami.
- Podam ci go, jak mi obiecasz, że dasz mi czas do jutrzejszego południa. – za wszelką cenę starałam się nadać tonowi mojemu głosu stanowczy oddźwięk
- Anita nie tak się umawialiśmy.
- Obiecujesz czy nie?
Zawahał się. Czekając na jego odpowiedź wzięłam głęboki wdech, który miał uspokoić moje rozkołatane serce.
- Jutro o 12 jestem w Warszawie, a teraz podaj mi ich adres...

Zaciskając dłonie na kierownicy przez przednią szybę obserwowałam dom Malickiego. Miałam nadzieję, że dzisiejszego dnia również pojedzie z rana do firmy. Chciałam szczerze porozmawiać z Natalią, a obecność blondyna wcale nie ułatwiała mi zadania. Nerwowo zerkając na zegarek z dezaprobatą pokręciłam głową. Dochodziła już dziewiąta i miałam coraz mniej czasu. Michał miał się pojawić w Warszawie za niespełna trzy godziny, a Malicki jak naumyślnie wciąż przebywał w domu. Miałam już dość bezcelowego siedzenia w samochodzie. Wychodząc z auta zamknęłam pilotem drzwi po czym pewnym siebie korkiem ruszyłam w stronę domu, gdzie znajdowała się Natalia i Zuzia. Będą już naprzeciwko ich posesji drzwi wejściowe otworzyły się a w progu pojawił się Malicki, który trzymał Zuzię za rączkę. Nie chcąc zostać rozpoznana odwróciłam się do nich plecami. Ciepła czapka i długi płaszcz skutecznie mnie ‘kamuflował’. Przechadzając się niby od niechcenia co chwila zerkałam za siebie sprawdzając czy samochód z blondynem i Zuzką nie zniknął już za zakrętem. To była moja szansa i musiałam ją wykorzystać. Nie zwlekając już ani sekundy dłużej lekkim truchtem udałam się w kierunku skąd przed kilkoma sekundami wyjeżdżał Malicki. Będąc już przy drzwiach rozejrzałam się dokoła po czym mocno zastukałam w drzwi. Nie musiałam długo czekać. Już po chwili usłyszałam kroki oraz charakterystyczny dźwięk przekręcania klucza w zamku.
- Czego znów zapomniałeś, kocha.... – uśmiech z którym Natalia otworzyła drzwi zniknął w tym samym momencie,  w którym zobaczyła mnie – Anita co ty tu robisz?! Michał cię przysłał, prawda?
Kiwnęłam lekko głową.
- Możemy porozmawiać?
Brunetka niepewnie spojrzała na mnie rozważając zapewne czy przystać na moją propozycję. Po chwili, która wydawała się być dla mnie wiecznością, otworzyła szerzej drzwi wpuszczając mnie tym samym do środka...

- Musisz uważać mnie za jakiegoś potwora, prawda? – uśmiechając się gorzko pod nosem Natalia mocniej objęła dłońmi kubek z parującą kawą – Zostawiłam męża i razem z dzieckiem uciekłam nie zostawiając ani numeru telefonu, ani adresu.
- Ja już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. - wzdychając głośno spuściłam wzrok w swoje naczynko z ciepłym napojem – Dlatego nalegałam na rozmowę. Chcę cię zrozumieć.
Kobieta lekko kiwnęła głową. Najwyraźniej i jej potrzebna była taka szczera konwersacja z kimś kto nie potępi jej zachowanie zaraz na początku, a właśnie to jej zaproponowałam. Wbrew temu co tak usilnie chciałam sobie wmówić ja i Natalia jesteśmy do siebie strasznie podobne. Obie bawiłyśmy się w związki, które z każdym dniem zaczynały coraz bardziej ciążyć z jednym tylko wyjątkiem – ona zdecydowała się uciec, ja cały czas tchórzyłam.
- Michał to naprawdę wspaniały facet, wiesz? – czułam na sobie jej czujny wzrok, niepewnie podniosłam głowę i spojrzałam na nią, jej czekoladowe tęczówki jeszcze nigdy wcześnie nie wydawały się być takie ciepłe i szczere – Kochał mnie i Zuzie, ale ja nigdy nie kochałam jego. Próbowałam poczuć do niego coś więcej, ale w moim sercu zawsze jedynym mężczyzną był Jacek. Poznaliśmy się jeszcze w liceum i z miejsca się w sobie zakochaliśmy. Jacek był wszystkim czego tylko potrzebowałam. Troskliwy, opiekuńczy, uroczy i kochał mnie tak samo mocno jak ja jego. To była taka prawdziwa miłość, ta jedyna o której tyle się piszę i śpiewa.
- To dlaczego w takim razie się rozstaliście? – wiem, ze nie powinnam była przerywać, ale to było silniejsze ode mnie – Dlaczego związałaś się z Michałem? – pozbawiając mnie tym samym mężczyzny mojego życia
- Rodzice Jacka mnie nie akceptowali. Mieli dobre nazwisko, kilka zer na koncie i wielkie plany odnoście przyszłości jedynego syna, a ja byłam tylko prostą dziewczyną, której rodzice ledwo co wiązali koniec z końcem. Nie pasowałam do obrazku ich idealnej rodziny. Kiedy się dowiedziałam, że on posłuchał się swojego ojca i chce zakończyć związek byłam na niego wściekła. Chciałam o nim jak najszybciej zapomnieć i wtedy właśnie poznałam Michała. Tylko, że Jacek cały czas był obecny w moim życiu.  A później sprawy strasznie szybko się potoczyły i nim się obejrzałam byłam już żoną Michała, a na świat przyszła Zuzia. Jacek tymczasem wyjechał za granice i nasz kontakt odbywał się jedynie przez Internet czy telefon. Ale ja nadal go kochałam  - z dezaprobata kręcąc głową brunetka wzięła głęboki oddech – Czułam się podle oszukując Michała, ale nic nie mogłam na to poradzić. Nasze małżeństwo zaczęło się psuć zaraz po tym jak Zuzia skończyła dwa lata. Mi już ciążyły te wszystkie kłamstwa, te niedomówienia i tajemnice, a Michał był tak cholernie dla nas dobry, że to wpływało na mnie jeszcze gorzej niż gdyby się awanturował. W końcu kiedy kilka miesięcy temu Jacek napisał mi, ze się przeprowadza do Polski wiedziałam co powinnam byłam zrobić. Chciałam zacząć z nim wszystko od nowa, ale nie potrafiłam powiedzieć Michałowi, że to koniec. I wybrałam ucieczkę.
W jej oczach dostrzegłam pierwsze kropelki łez. Czyli ich idealne małżeństwo i wspaniała rodzinna egzystencja były kłamstwem. W mojej głowie narodziło się masę pytań na które chciałam znać odpowiedź, ale w tym momencie potwierdzenie lub zaprzeczenie jednemu faktowi było najistotniejsze.
- Mówiłaś, że kiedy byłaś z Michałem nadal utrzymywałaś kontakt z Malickim, czy to znaczy, że Zuzia...
Nie dokończyłam. Mocne trzaśnięcie drzwi wejściowych skutecznie uniemożliwiło mi kontynuowanie jakiejkolwiek kwestii. Wstając, zarówno ja jak i Natalia spojrzałyśmy na siebie zdziwione.
- Gdzie ona jest!? – wszędzie poznałabym ten głos.
- Michał? – brunetka skierowała swoje kroki w stronę korytarza – Podałaś mu nasz adres?
- Nie miałam wyjścia. – podążając za nią stanęłyśmy naprzeciwko Bąkiewicza
Był wściekły. Bałam się, że w swojej złości gotowy będzie zrobić coś Natalii.
- Ty pieprzona egoistko, zadowolona jesteś?! – gdyby tylko jego wzrok mógł zabijać, zapewne jego żona leżałaby już martwa na środku przedpokoju
- Michał co ty tu robisz?
- Ucieka z domu, zabiera mi dziecko, nie zostawia żadnego kontaktu i jeszcze ma czelność się pytać co ja tu robię! – na jego ustach pojawił się ironiczny uśmiech – Przyjechałem po Zuzię. Wraca ze mną do Bełchatowa.
- Nie masz prawa mi jej zabierać. – zaciskając pięści Natalia próbowała zapanować nad drżeniem swojego głosu, niestety bezskutecznie – Nie masz prawa zabierać mi dziecka!
- A ty miałaś prawo? – siatkarz wymierzył nią w palcem – Ty sobie tu zostawaj, dla mnie nasze małżeństwo to już przeszłość, ale nie pozwolę aby moja córka wychowywała się pod jednym dachem z tobą i twoim kochasiem. Możesz być pewna, ze w pozwie o rozwód zaznaczę, że chcę sprawować pełną władzę rodzicielską nad Zuzią i zrobię wszystko....
- Zuzia nie jest twoją córką! – widziałam ile cierpienia kosztowało Natalie powiedzenie prawdy dla Michała
- Co ty mówisz?! – śmiejąc się cynicznie brunet energicznie pokręcił głową – Co?!
- Zuzia nie jest twoją córką Michał...

***
Witam. Bleeeee znowu zwaliłam końcówkę. Rozpisałam się w tym odcinku i nie chciałam zbędnie niczego przedłużać, no i pojechało po jakości. No proszę sprawa z Natalią pozornie dobiegła końca, ale jak to będzie w przyszłości tego dowiecie się w swoim czasie. Poprawiłam błędy i mam nadzieję, że wszystko już jest dobrze. Zaktualizowałam linki, dlatego zapraszam wszystkich do sprawdzenia w CZYTELNI czy nikogo nie pominęłam. W razie czego, proszę o przypomnienie się poniżej. Dodałam nową zakładkę – SOUNDTRACK, gdzie pojawiają się wszystkie piosenki używane przeze mnie w opowiadaniu. No i chyba to by było na tyle. Dziękuje za wszystkie miłe komentarze i zapraszam za dwa tygodnie. Pozdrawiam.


18 komentarzy:

  1. Oki... Pojechałaś po całości... Chodzi mi w sensie o akcję. Jak to mała Zuzia nie jest dzieckiem Michała? Co to ma być? Przecież to zabije Bąkiewicza od środka. Przecież ta kobieta okazała się wyrachowanym kłamcą. I nie usprawiedliwia jej wielka miłość, którą musiała ukrywać. Było od razu postawić kawę na ławę, a nie zwodzić biednego Michała. No nie mogę. Zdenerwowało mnie to zachowanie Natalii. Idę, i nie komentuję dalej, bo jestem wzburzona...

    PS Cudownie Ci to wyszło :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czułam, czułam w kościach, że to tak się właśnie skończy. I zostaję tylko jeszcze myśl, że Natalia powiedziała tak by Michał się uspokoił i nie robił awantur ale szczerze myślę, że to chyba jest prawda co mówi kobieta. Michał będzie czuł się oszukany jak nikt inny bo kochał dziewczynkę bardzo mocno a teraz jedna fraza" to nie jest twoja córka" i wszystko się zawali. Ja myślę, że tu sporą rolę odegra Anita by Michał jakoś doszedł do siebie po tej wiadomości. Kto wie, może to ich do siebie zbliży. Mam nadzieję, że nasza pani detektyw i tak wykazuję cierpliwość. Ja bym tak nie umiała.
    Nie mów, że ci końcówka nie wyszła bo wszystko wyszło ok ;*
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. To mi szczęka opadła, w życiu bym się nie spodziewała że Zuzia nie jest córką Michała, a Natalia to jednak egoistka jak nie wiem co, była u boku Bąkiewicza udawała małżeństwo a cały czas spotykała się z Jackiem który był daleko, nie rozumiem takich ludzi, kocha jednego faceta żyje z drugim, a co by było gdyby w pewnym momencie Jacek ją rzucił, nadal tkwiła by w tym małżeństwie z Michałem. Dziwna kobieta. Przeczucie Anity się więc sprawdziło jeżeli chodzi o Zuzię. Ciekawi mnie to jak zareaguje na tę wiadomość Michał

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że taki obrót spraw dał też do myślenia głównej bohaterce. Nie powinna tak krzywdzić swojego obecnego partnera bo jej życie potoczy się tak samo jak Natalii!

    OdpowiedzUsuń
  5. No tego to się nie spodziewałam... nie myslałam, że Natalia ukrywała przed Michałem fakt iż to nie on jest ojcem Zuzi... jestem strasznie ciekawa co teraz będzie dalej:) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  6. Czwarta od Słońca14 sierpnia 2012 08:04

    Zuzia nie jest jego córką?? Współczuje Michałowi. Jestem zła na Natalię, ale troche też jej współczuje. Teraz przynajmniej może będzie szczęśliwa. Za to Michał będzie cierpiał, ale mam nadzieję, że Anita go pocieszy ;))) czekam na następny odcinek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tego się nie spodziewałam. Współczuje Michałowi, że musiał dowiedzieć się w takiej sytuacji, że Zuzia nie jest jego córką. Nie potrafię zrozumieć Natalii jak mogła tak postąpić, mogła nie mieć odwagi żeby powiedzieć o wszystkim Michałowi, mogła uciec do Jacka bo wiadomo, że miłość jest w życiu najważniejsza ale można to było inaczej rozwiązać i być może nie doszłoby do tego wszystkiego.
    Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy i czy Michał jakoś się po tym podniesie, w końcu wychowywał małą tyle lat więc teraz taka wiadomość na pewno jest sporym ciosem.
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
    Chciałabym Cię również zaprosić do mnie na [feelings-game] gdzie pojawił się kolejny rozdział.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja myślałam właśnie o tym że Julia nie jest dzieckiem Michała... Jeśli miłość Natalii i Jego byłaby w porządku żadna kobieta nie zostawiła by tego w taki sposób jaki ona to zrobiła... Smutny ten rozdział który pozbawił go wszystkiego co miał... Na bank będzie próbował coś z tym zrobić tylko pytanie czy da radę? Zobaczymy może Anita wypełni jego ból...
    kochanie czekam na szybkiego nexta ;*
    pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  9. ,,Kochał mnie i Zuzie, ale ja nigdy nie kochałam jego.'' - to teraz tak się zapytam, po co wiązała się z Michałem, skoro nic do niego nie czuła? Przecież nie można budować związku na kłamstwie, miłości na niewierności. I do tego Zuzia nie jest córką Michała. On teraz się załamie. A co do Anity to mam nadzieję, że ona nie popełni tego błędu, co Natalia i powie Damianowi prawdę, bo jej serce należy tylko to jednego mężczyzny, a nim bez wątpienia jest Michał. Z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oooo! Zaskoczyłaś mnie, na serio. Nawet na to nie wpadłam, ze Zuzia nie jest Michała. Ale jak widać Anita miała chyba w głowie taką myśl.. I co teraz? Rozjuszony Michał wpadł i kto wie jak zareaguje w takiej sytuacji. Anita nieba by mu uchyliła, ale czy po takim czymś Misiek się podniesie? Niewyobrażalny cios... Biedny on, nie jego wina, ze tak sie ułożyło ich życie. Natalia chyba też jest ofiarą w tej sytuacji. Ale cóż, teraz można powiedzieć? Brakuje tylko żeby na to wszystko wszedł Jacek... Ech ty ;p
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Tea, jesteś wielka. Matko, jak Ty potrafisz mnie zaczarować swoimi historiami.
    Idealnie, pięknie po prostu to robisz, bo za każdym razem jestem wniebowzięta. Cholera, teraz się tutaj zacznie dopiero dziać, tak czuję. Już w oczach widzę wściekłość Bąkiewicza, jak wpadł do tego mieszkania. Szkoda tylko, że dziewczyny nie zdążyły skończyć rozmowy... Ale i tak sam koniec mnie zupełnie zmiótł. Zuza nie jest Miśka? Chyba w tym momencie cały jego świat obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni. Tak mi przykro, że całe jego małżeństwo było farsą. Od początku do końca. Jestem ciekawa, co tam wykombinujesz w dalszej części, bo po Tobie to chyba wszystkiego się można spodziewać! :D Pozdrawiam, Kochana! / dont-be-afraid-of-tomorrow

    OdpowiedzUsuń

  12. Kurczę, ale się pochrzaniło. Biedny Michał... zamartwia się o Zuzię, odchodzi od zmysłów, bo nie wie gdzie jego żona i dziecko przebywają, a tu się okazuje, że Michaś nie jest ojcem Zuzy ;/. Jak on to zniesie ? Przed długi czas zajmował się dziewczynką, był absolutnie pewny, że jest jego córeczką, a tu masz, taka wiadomość. Ciężka sytuacja powstała. Ja myślę, że nawet jeśli Zuzia dowie się, że Bąkiewicz nie jest jej tatą to i tak za tatę będzie go uważać. W pewnym sensie rozumiem Natalię, ale szkoda, że Bąku dopiero teraz dowiaduje się o wszystkim. Okłamywała go przez cały czas. Ech, jestem ciekawa co będzie dalej. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Powiadom mnie oczywiście ;D.
    Pozdrawiam Marlena

    OdpowiedzUsuń
  13. matko jak przeczytałam że Zuzia nie jest córką Michała to nie małe zdziwienie mnie złapało... Aż się boje jak to on przyjmie i co gorsze jak się w mieszkaniu pojawi Jacek z Zuzką to dopiero się porobi. I sądzę że Anita teraz poważnie zastanowi się nad swoim życiem po tym wszystkim. Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ufff myślałam, że Anita z tego nie wybrnie...ten cały Malicki, dobrze, że nie zawiadomił policji...uuffff ma dziewczyna głowę na karku. Wybrnęła :) brawa dla niej :). Zuza nie wydała cioci jak to dobrze :)) eeeee tak czułam! wiedziałam, że Zuza nie jest dzieckiem Michała...wtedy kiedy Malicki powiedział te słowa do Anity- potwierdziła wszystko Natalia..zgadzam się Anita jest wstanie zrobić dla Michała wszystko :) udowadnia to z każdym kolejnym posunięciem. Z myślą o nim samym i dla niego. Ech nam sobie dziewczyna skomplikowała życie jednym słowem,a może nie? . Rozumiem reakcję Michała też bym pewnie chciała od razu tam jechać. Tak bardzo chciał odnaleźć swoja córeczkę..aj szkoda mi go jeszcze bardziej :(( takie to przykre... Rozmowa Natalii i Anity sporo nam wyjaśniła, ale nie zmienia to faktu, że nie powinna okłamywać Michała..echhh to dla niego szok, teraz gdy zna prawdę...cudownieeeee :)

    OdpowiedzUsuń
  15. kurcze takiego obrotu sprawy to się nie spodziewałam...
    nawet nie wyobrażam sobie co w tym momencie czuję Michał...
    w końcu dowiedział się że Zuzia którą tak bardzo kochał nie jest jego córką...
    przecież on teraz kompletnie się załamie....
    z niecierpliwością czekam na nexta
    pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  16. Akcja rozkręciła się do granic możliwości... ale tego to się chyba nikt nie spodziewał. Okej zdrady z przeszlości jeszcze tak, ale to że nie jest jego córką ... Michał się załamie. A Anita przy tym wszytskim, za to Damian .... masakra.

    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  17. Kurcze nie wierzę. Natalia nigdy nie kochała Michała,Zuzia nie jest jego dzieckiem... Ale się porobiło. I co bedzie dalej? Jak Michał na to zareaguje? I ciekawa jestem czy bedzie chciał pocieszyciela w postaci Anity. Nie chciałabym byc wtedy na jej miejscu. Bo co to za uczucie jeśli ona ma być tylko zagłuszeniem miłości do Natalii? Mam nadzieję,ze tak nie będzie. Pisz szybko kolejny,bo mnie ciekawość zeżre co tam dalej wymyślisz ;) Całuski :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Niby wszystko się wyjaśniło, ale jakoś szczególnie to mi ten smutek Michała nie leży :( Pozdrawiam, M. [neonow-szept.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń