17 - I poczułam się nic niewarta




Słysząc głośny trzask drzwi upadam bezwładnie na krawędź łóżka. Zaciskając wargi próbuje stłamsić w sobie szloch, jednak pojedyncze kropelki łez wydostające się spod moich powiek okazują jak bardzo jestem słaba. Znów wyszedł, zostawiając mnie samą w jego wielkim, pustym domu. Przecież to wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej. Problemy zawsze miały być dla nas obce, a tymczasem po raz kolejny daliśmy się ponieść negatywnym emocjom. Znów padło zbyt wiele gorzkich słów i ponownie pozwoliliśmy aby wszystkie nasze niesnaski ujrzały światło dzienne. Michał ciągle nie mógł zrozumieć mojego postępowania odnośnie Damiana. Paradoksalnie Bąkiewicz cały czas nie chciał zaakceptować mojej decyzji, a sam pozwolił aby jego sprawa rozwodowa stanęła w martwym punkcie. Kiedy tylko próbowałam porozmawiać z nim na ten temat on od razu podnosił głos i zbywał mnie zapewnieniami, które nijak miały się do rzeczywistości. Na dobrą sprawę powinnam była postawić Michałowi jakieś ultimatum, ale  z drugiej strony bałam się, że mogę go stracić. Byłam totalnie od niego uzależniona i nie wyobrażałam sobie, aby nasz związek mógł się rozpaść z mojej winy. Nawet jeśli Bąkiewicz mnie ranił ja i tak zawsze mu wybaczałam…

Krzyżując ręce na piersiach z wyrzutem spojrzałam na bruneta. Od pewnego czasu nasze stosunki przypominały ciutnie sytuacje na otwartym morzu – dosłownie w ułamku sekundy ze spokojnej tafli wody zamienialiśmy się w prawdziwy sztorm. Sama dokładnie nie wiedziałam w którym momencie pomiędzy nami zaczęło się psuć. Te kilka tygodni po naszym powrocie z romantycznego urlopu były naprawdę cudowne. Oboje nie mogliśmy nacieszyć się swoją obecnością, a miłość wypełniała każdy zakamarek naszego świata. Myślałam, ze tak już będzie zawsze i być może właśnie dlatego nie zauważyłam tych czarnych, burzowych chmur, które już zaczęły gromadzić się nad naszymi głowami. Z dnia na dzień Michał stawał się coraz bardziej wyciszony, wszystko go rozdrażniało, a każdą próbę wypytania go o jego problemy traktował jak atak na swoją osobę. Nie poznałam go. Nasze długie, wieczorne rozmowy z przyjemności stawały się już przykrym obowiązkiem, a wielkie miłosne uniesienia były sporadyczne i pozbawione namiętności, która zawsze towarzyszyła nam w sypialni. Widziałam, że z Bąkiewiczem dzieje się coś złego, ale nie mogłam nic poradzić na to, że nie chciał mojej pomocy. Mogłam jedynie liczyć na to, że siatkarz sam zdecyduje mi się wreszcie powiedzieć co takiego spędza mu sen z powiek. Czas był jedyną rzeczą, którą mogłam mu dać.
- Michał, czy ty mnie w ogóle słuchasz? Powiedziałam ci przecież, że nie wiem gdzie położyłeś swój portfel.
 Od niespełna miesiąca praktycznie non stop przebywałam w domu Bąkiewicza, a że posiadałam również swoje własne klucze to wielokrotnie zdarzało się, że pod nieobecność Michała wykonywałam różnego rodzaju czynności domowe jak pranie, sprzątanie, prasowanie czy gotowanie. Z początku brunetowi jak najbardziej to odpowiadało, sam miał przecież niewiele  czasu wolnego, jednak teraz wszystko zaczynało mu przeszkadzać.
- Przecież nie rozpłynął się w powietrzu. – ton jego głosu sprawia, że po całym moim ciele przechodzi nieprzyjemny, zimny dreszcz – Musiałaś go przecież widzieć.
- To nie moja wina, że masz sklerozę! – emocje, które tłumiłam w sobie przez tyle długich dni teraz wzięły nade mną kontrolę – Możesz mi do cholery wytłumaczyć o co ci chodzi?! Co ja ci takiego zrobiła, co?! Jeśli masz mnie dość to po prostu mi to powiedz, a nie wyżywaj się na mnie za każdym razem kiedy się spotykamy.
Kiedyś obiecałam sobie, że nigdy nie będę przy nim płakać. Uchodziłam za twardą kobietę i nie chciałam, aby to właśnie Michał był świadkiem moich słabości, jednak kiedy stoi naprzeciwko mnie i z niedowierzaniem krzyżuje swoje orzechowe spojrzenie z moim, nie wytrzymuje. Łzy, które już zdążyły nagromadzić się pod powiekami, powoli toczyły się po moich policzkach.
- I co teraz nic mi nie powiesz? Po raz kolejny zakończysz rozmowę twierdząc, że tyle wystarczy?! Michał co się z tobą dzieje, do cholery?!
Jego twarz, przed chwilą jeszcze tak poważna teraz łagodnieje. Podchodząc bliżej mnie uśmiecha się niepewnie w moim kierunku.
- Przepraszam, skarbie. Wiem, że ostatnio jestem okropny, ale po prostu mam gorszy okres w życiu, a do tego wszystkiego Nawrocki chyba wziął sobie za cel uprzykrzanie mi życia. Nie chcę, żeby to co pomiędzy nami było się rozpadło. Naprawdę cię kocham.
Jeszcze przed chwila miałam ochotę go rozszarpać, jednak słysząc jego niski ton głosu i widząc roześmiane, czekoladowe tęczówki nie potrafię się długo na niego gniewać. Wierzchem dłoni ocierając mokre policzki uśmiecham się delikatnie pod nosem.
- Ufasz mi?
Ostrożnie kiwam głową, a już po chwili czuje, jak ciepłe dłonie Bąkiewicza oplatają mnie w pasie. Nachylając się nade mną mężczyzna składa subtelne pocałunki na mojej odsłoniętej szyi. Jego ciepły oddech przyjemnie drażni nagą skórę. Przymrużając powieki odchylam głowę do tyłu, pozwalając mu tym samym na dalsze pieszczoty. Silne dłonie bruneta „wkradają się” za moją koszulkę.
- Jesteś cudowna. – uśmiecham się delikatnie czując jak jego palce odpinają zapięcie mojego stanika – Natalia.
Od razu poważnieje. Moje ciało sztywnieje w ułamku sekundy, a pięści zaciskają się. Nawet nie chciałam słuchać jego tłumaczeń. Wyswobadzając się z jego uścisku wybiegłam stamtąd. Nie reagowałam na jego krzyki i prośby, jedyne co w tym momencie czułam to cholerny ból rozdzierający serce…

Jeszcze tego samego wieczora przyszedł do mojego mieszkania z ogromnym bukietem białych róż. Przepraszając, zapewniał mnie, że sam nie wiedział dlaczego zwrócił się do mnie imieniem swojej żony, a ja uwierzyłam mu. Jak gąbka chłonęłam wszystkie jego słowa, chcąc aby były prawdą. Może i byłam głupią i nawiną dziewczyną, ale kochałam Michała nad życie i nie mogłam tak po prostu z niego zrezygnować. Od tego feralnego dnia chociaż na jakiś czas zapanował względny spokój i ocieplenie stosunków pomiędzy nami… aż do dzisiaj. Po raz kolejny pokłóciliśmy się o jakąś głupotę, a ostra wymiana zdań zakończyła się wyjściem Michała z domu. Wiedziałam, że również i ja nie jestem bezwinny w tej całej sytuacji, ale najbardziej przerażał mnie fakt, że oboje z Bąkiewiczem przestaliśmy ze sobą normalnie rozmawiać. Oboje byliśmy przekonani, że wykrzyczenie wszystkiego co myślimy oczyści atmosferę pomiędzy nami, jednak rzeczywistość okazała się zupełnie inna… bardziej bolesna…
… sama dokładnie nie wiedziałam ile czasu spędziłam leżąc na łóżku Michała i płacząc. Dopiero dźwięk mojego telefonu wyrwał mnie z letargu myśli. Nawet nie patrząc na wyświetlacz nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Tak?
- Cześć kochanie. Jak tam?
Słysząc po drugiej stronie lekko drżący głos Damiana szybko wytarłam łzy z policzków i podniosłam się do pozycji pionowej.
- Damian? Cześć, coś się stało?
- Czy musiało coś się stać? Po prostu chciałem się dowiedzieć się co słychać u mojej narzeczonej. – jego nerwowy śmiech tylko utwierdzał mnie w swoim przekonaniu, że coś musiało się wydarzyć
- Przecież słyszę. Co się dzieję?
- Anitka, tylko się niezłość, dobrze?
- Teraz to zaczynam się bać.
- Nie przylecę za dwa tygodnie do Polski. Nie mogę zostawić firmy.
- Słucham?
Nie mogłam uwierzyć, że wszystko sprzysiężyło się przeciwko mnie. Opóźnienie przylotu Damiana tylko komplikowało moją sytuację i dawało kolejne powody do kłótni z Michałem.
- Wiem, że obiecałem, ale naprawdę nie dam rady. Ale mam dla ciebie propozycję, oczywiście nie musisz odpowiadać na nią już teraz.
- Możesz mówić jaśniej? – za wszelką cenę próbowałam zachować spokój jednak emocje powoli zaczynały brać nade mną górę
- Pomyślałem, że może przeprowadzisz się do mnie? Wiem, że wymagam dużo, ale po prostu tak bardzo mi ciebie brakuje, Anita.
- Damian, wiesz o co mnie prosisz? Przecież ja mam tutaj wszystko: pracę, rodzinę, przyjaciół.
Michała
- Wiem, skarbie. Ale jeśli tylko się zgodzisz w Sydney będziesz miała co tylko zechcesz, razem z pracą. Jeśli wejdziesz na swoją pocztę znajdziesz wiadomość ode mnie, tam napisałem ci wszystko. Zabukowałem ci nawet bilet na lot w następnym tygodniu. Nie musisz z niego korzystać, ale przynajmniej obiecaj mi, że o tym pomyślisz?
Propozycja blondyna totalnie mnie zaskoczyło, jednak od samego początku wiedziałam, że nie będę mogła z niej skorzystać. Za bardzo byłam uzależniona od Michała, aby tak w przeciągu tygodnia spakować się i wyprowadzić na drugi koniec świata.
- Anitka?
- Ja muszę to sobie wszystko poukładać, Damian. Zadzwonię niebawem.
Nie czekając na jakąkolwiek reakcję nacisnęłam czerwoną słuchawkę. Odrzucając telefon na łóżko schowałam twarz w dłonie. Czułam się tak cholernie bezsilna. Stałam pod ścianą i w którąkolwiek stronę bym nie poszła ktoś będzie cierpiał, niemniej jednak musiałam w końcu wziąć się w garść i zacząć żyć tak jak ja tego chcę, a nie jak wymagają ode mnie inni. Musiałam wreszcie raz na zawsze zakończyć swój związek z Damianem, aby zacząć od nowa budować swoje szczęście u boku Bąkiewicza. I chociaż na początku upierałam się, że powiem blondynowi prawdę patrząc mu prosto w oczy, to teraz wolałam napisać do niego długą wiadomość, w której pragnęłam mu wszystko wyjaśnić. Z takim też zamiarem usiadłam do laptopa Michała i wpisałam adres poczty. Niestety po ostatnim logowaniu siatkarz zapomniał wyłączyć swoje konto. Już miałam zrobić to za niego , jednak widząc od kogo dostawał ostatnie kilkanaście ostatnich maili poczułam jak moje serce rozpada się na tysiąc maleńkich kawałeczków. Drżącymi rękoma nacisnęłam na pierwszą wiadomość i czytając kolejne jej linijki próbowałam powstrzymać piekące kropelki łez, które zdążyły nagromadzić się pod powiekami…

***

Jedna wielka masakra. Ostatnio nie mam czasu zupełnie na nic, więc pisze trzy po trzy… ba nawet nie piszę, a bazgrze. Jeśli już teraz tak ciężko mi wszystko pogodzić, to aż się boje pomyśleć co będzie w trakcie sesji. No, ale może niebawem wszystko się unormuje. Przynajmniej miejmy taką nadzieję. Ale dzisiaj mam do Was dwie bardzo ważne sprawy:
1. Od niespełna roku aktywnie uczestniczę w tworzeniu portalu Internetowego – ŻyjemySiatką. Nasza strona organizuje akcje charytatywną dla olsztyńskiego oddziału Fundacji Dr Clowna. Przedmiotem licytacji jest koszulka z podpisami, aż 64 zawodników i trenerów PlusLigi ( bonusem są autografy Andrei Anastasiego i Andrei Gardiniego ). Im więcej osób dowie się o akcji, tym więcej pieniędzy będziemy w stanie przekazać Dzieciom, więc mam do Was prośbę: mogłybyście porozgłaśniać na swoich facebookowych profilach link to aukcji na allego: http://allegro.pl/show_item.php?item=2806833720  oraz linku meczowej koszulki Wojciecha Grzyba z autografem i tomikiem poezji małżonki Pana Wojciecha: http://allegro.pl/charytatywnie-koszulka-meczowa-w-grzyb-resovia-i2806771586.htmlhttp://allegro.pl/charytatywnie-koszulka-meczowa-w-grzyb-resovia-i2806771586.html . Z góry dziękuje.
2. Porobiłam porządek w linkach, prosiłabym o sprawdzenie czy o nikim nie zapomniałam.
Już nie będę Was niczym zamęczać. Pozdrawiam i do zobaczenia, mam nadzieję w niedługim czasie. 

10 komentarzy:

  1. Szczerze? Tęskniłam. Za tymi postaciami, za Twoim stylem. Wcale nie spaskudzone:) Sama miałam ostatnio gorsze dni, ale to przechodzi. W końcu nawet ten nawał obowiązków nie będzie tak dokuczliwy :)
    Coś się psuje, to niedobrze. Widać, że nadszedł moment kryzysowy w życiu Anity. Po jednej stronie Michał, do którego coś czuje, ale jest bezradna, natomiast po drugiej Damian, który chyba już dawno znalazł się na drugim planie (o ile od początku tam nie był), ale jednak nie potrafi wprost przyznać się do zdrady. Ciekawa jestem Twojego rozwiązania.
    Brakuje mi trochę Ani i Bartka w tym rozdziale... Ale to kiedy indziej :)
    Pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki, Anna. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zacznę od końca - link na face ujawniony :)
    Myślę, że za dużo tego wszystkiego się ostatnio dzieje,nie tylko w życiu Anity,ale również Michała. Szkoda tylko, że Bąkiewicz nie jest fair w stosunku do swojej ukochanej. Być może będzie to właśnie powód,dla którego zdecyduje się wyjechać do Damiana. Powinni porozmawiać szczerze, tak,jak potrafili to robić jeszcze jakiś czas temu :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko z ojcem i córką, co ten Michał wyprawia? Nie dość, że chodzi rozgniewany na cały świat, swoją złość rozładowuje na Anicie, to jeszcze podczas ich zbliżenia wypowiada imię swojej żony. Coś tu jest nie tak i wcale, ale to wcale mi się to nie podoba. Bo jak tak można żyć? Jak dla mnie to Anita powinna zrobić pewien krok w swoim życiu i uporządkować sprawy związane z Damianem, bo mimo wszystkie, mężczyzna nie zasługuje na to, by być okłamywanym. Nikt z nas na to nie zasługuje.

    Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. o matko, Bąkiewicz, czy ja mam Ci skopać...Twój seksowny tyłek??!! jednak to prawda, że kobiety nigdy nie przestają kochać drani. ale z tą Natalią, to wyskoczył, jak guma z majtek, dziwne, że nie dostał w twarz... mam pomysł○, genialny wręcz!! niech ona rzuci ich obu w cholerę i zajmie się.......TAK Dejanem :D kochana, bądź dzielna, dasz radę ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czyżby wiadomości były od Natalii, to by trochę tłumaczyło zachowanie Bąkiewicza, bo jak inaczej mam to zinterpretować, ludzie potrafi.ą być zaskakujący i zmieniać się z dnia na dzień wiem co o tym. Jestem ciekawa co teraz zrobi Anita, mam wrażenie że wyjedzie, ze nie bedzie wstanie sobie poradzić z tym co sie dzieje

    OdpowiedzUsuń
  6. Z kim ten Bąku tam tak pisał? Z Natalią? I to po tym jak go tak zraniła? I naśladując głos Damona z TVD zapytam "Żartujesz sobie ze mnie?". Jeśli tak to słaby żart... Nawet się nie uśmiałam. Niestety. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bąku... Co on wyprawia? Zachowuje się jakby go osa użądliła, a wypowiedziane imię byłej żony to już w ogóle... Ciekawa jestem jaki teraz będzie ruch Anity...

    Czekam na następny :)
    pozdrawiam,
    Patex ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiesz jak tęskniłam za tym opowiadaniem i jak czekałam na jakiś odcinek tutaj. Nawet jeśli nie jest on do końca pozytywny. Całkowicie nie rozumiem Bąkiewicza i jeśli te wiadomości są od Natalii to ma chłopak przesrane. Najpierw miesza Anicie w głowie, mówi o miłości i planuje wspólną przyszłość a teraz coś takiego odwala. Boje się tylko, że to mogło być z jego strony tylko zauroczenie i teraz gdy w jego życiu znowu pojawia się Natalia, to uczucie do niej mogło odżyć. Mam jednak nadzieje, że się mylę i wszystko będzie dobrze. Chociaż zakończenie może świadczyć o czymś innym i teraz znowu będę z niecierpliwością czekała na nowy odcinek żeby to wszystko się wyjaśniło.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby Michał odnowił stosunki z Natalią?? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Mam nadzieję, ze to jeo pytanie "ufasz mi?" to nie tylko puste słowa.
    TYeraz się obawiam, ze Anita po przeczytaniu tych maili przyjmie propozycję Damiana. Cokolwiek w nich jest!

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi sie wydaje,że albo Natalia albo Damian :)

    OdpowiedzUsuń